wtorek, 8 czerwca 2010

Weekendowe gofry

Było słonecznie, zielono, radośnie. Długi spacer po nałęczowskich polach i lasach, wata cukrowa, swojski chleb na zakwasie, spanie do południa i dużo dużo tlenu! Wieczorem masaż i kąpiel w błocie - taki weekend mógłby trwać wiecznie :-)


Ale zanim wyjechaliśmy zrobiłam prawdziwe weekendowe śniadanie - Gofry belgijskie. Poprzedniego dnia zakręciłam ciasto. Rano dom pachniał wanilią...



Przepis na gofry belgijskie cytuję za Liską (która z kolei podaje jako źródło: King Arthur Flour), dodając swoje modyfikacje.




Gofry belgijskie

Składniki:
- 1 1/2 kubka mleka
- 85 g masła
- 2 do 3 łyżek (60 g) syropu klonowego (dałam 4 łyżki cukru brązowego zamiast syropu - J.)

- 2 łyżki białego cukru
- 3/4 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (użyłam cukru waniliowego z prawdziwą wanilią - J.)
- 2 duże jajka
- 2 kubki mąki pszennej
- 1 1/2 łyżeczki suszonych drożdży instant (zamiast suszonych dodałam 20 gr świeżych drożdży - J.)

Przygotowanie:
Podgrzewam mleko, tak aby było gorące. Wcześniej odlewam ok. 6 łyżek letniego mleka i mieszam z drożdżami roztartymi z 2 łyżkami białego cukru. Odstawiam drożdże, aby "ruszyły". Mleko wlewam do dużej miski (na tyle dużej, aby ciasto z niej nie wypłynęło gdy będzie rosnąć - powinno podwoić swoją objętość). Dodaję do tego masło, cukier (dla mnie gofry były za mało słodkie - można spokojnie dać więcej cukru), sól i cukier waniliowy. Czekam aż masło się roztopi. Dodaję jajka, mąkę i drożdże. Mieszam łyżką (w cieście mogą zostać niewielkie grudki). Odstawiam ciasto do wyrośnięcia na ok. godzinę. Po tym czasie można już robić gofry. Ja wstawiłam wyrośnięte ciasto na noc do lodówki i piekłam gofry następnego dnia. Rozgrzewam gofrownicę. Przed wlaniem ciasta cienko smaruję wkład olejem. Piekę ok. 7 minut (czas pieczenia zależy od gofrownicy). Ilość wlewanego ciasta też zależy od tego, jaką mamy gofrownicę. U mnie było to ok. 3/4 kubka, ale zanim doszłam do wprawy, gofry powychodziły dosyć koślawe - co widać na fotkach :-). Zjedliśmy je z cukrem pudrem, dżemem z jasnych śliwek i serkiem homogenizowanym. 


Smacznego!

5 komentarzy:

  1. Justyna! Ja też zwykle w weekendy robię nam gofry na śniadanie, ale z tego przepisu jeszcze nie korzystałam. Musze koniecznie sprawdzić za kilka dni.
    Aż Ci zazdroszczę tych błotnych kąpieli!
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. sielskie zdjęcia! nabrałam apetytu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wata cukrowa, zapach wanilii, ulubione stokrotki.. pięknie u Ciebie, wiesz? taka wiosenna beztroska. pełna ciepła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, ja gofry robiłam drugi raz - za pierwszym razem z innego przepisu i totalna klapa. te wyszły pysznie! przepis sprawdzony, polecam

    Paula, wczoraj jak oglądałam Twojego bloga ślinka mi ciekła totalnie!

    Asiejko, stokrotki są tak naprawdę polnymi rumiankami :-)
    chciałoby się w takiej beztrosce troszkę dłużej pobyć niż tylko weekend...

    OdpowiedzUsuń
  5. ja piękne chabry !!!
    i gofry też :)

    OdpowiedzUsuń